Najtrudniej zacząć. Potem idzie.
Jest coś w przestrzeni, i/lub w człowieku co odciąga go od robienia przeróżnych rzeczy rozwojowych, a popycha do lenistwa, gnuśnienia, nic nie robienia, odwlekania w nieskończoność. Tak często słyszę od innych „nie chce mi się”.
Znam ten głos, który mówi: nie rób, nie idź, jutro, pojutrze, masz czas, zaczekaj.
Najgorsze to uznać to za dobrą podpowiedź i posłuchać.
Zdarza się, że taka podpowiedź jest trafiona, ale w kontekście nauki, rozwijania zainteresowań, pracy nad sobą, raczej nie.
Nie słuchając tego fałszywego podpowiadacza, bardziej wroga niż przyjaciela, kształtujemy zdrowy nawyk. Aktywności, pracowitości, chcenia, otwartości na nowe. Najczęściej okazuje się, że warto było iść, jechać, coś zrobić, z kimś, w pojedynkę, że było ciekawie, czegoś się nauczyłam/em, coś zrozumiałam/em, poczułam/em.
Warto zaczynać, próbować, odkrywać zainteresowania, które mogą poprawić jakość życia albo przerodzić się w pasję, a ta w sposób na życie. Człowiek wyraża się przecież w tym co robi. Oby nie pozwolić, aby ogień poszukiwań, i chęci, zgasł w nas. Oby dać sobie szansę, i zacząć coś robić z sobą i dla siebie, a wszyscy na tym skorzystają.